sobota, 28 czerwca 2014

Matura to bzdura! Czyli jak ministerstwo edukacji robi nas w konia cz.1

Na początku, pochwalę wam się że maturę zdałam i mimo psikusa jakie zrobiło nam CKE, wyniki mam lepsze niż mogłam się spodziewać ;) 


Matura... Na dźwięk tego słowa wzdryga się nie jeden uczeń szkoły średniej...


"Pięć minut do matury! Zaczęlibyście cokolwiek robić!"
                                                                 ~ 'profesorka' liceum


"Dziecko, weź się w końcu do nauki, nie zdasz tej matury, Matko Boska co powie wujek Zenek!"
                                                                                            ~ Typowa Mama

"Jak nie zdasz to pogadamy inaczej! Ciekawe na jakie studia się dostaniesz z takimi ocenami!"
                                                                                                ~Typowy Tata

"Dziecko kochane, nie siedź tyle w tych książkach, bo w końcu się wykończysz! Zjedz kawałek ciasta lepiej... "
                           ~ Typowa Babcia.

Znacie to? :D Część z was pewnie słyszała coś podobnego :D

W każdym razie czy dobre oceny=dobrze zdana matura? W żadnym wypadku! Jest szansa, nikła, ale jest, że jeśli trafiliście do DOBREGO liceum, czy technikum, gdzie nauczyciele interesują się waszą WIEDZĄ, nie ocenami na odczepne, i waszą szansą na zdanie matury, a nie na utrzymanie szkole dobrych statystyk- to równanie jest prawidłowe. Jednak nie wszyscy mieli takie szczęście. Na przykład ja. Prawda jest taka, że do tej pory program nauczania niewiele miał wspólnego z zakresem materiału na maturę, a w szkole na testach wymagano od nas nieznaczących drobnostek, i wkuwania regułek, zamiast nauczyć nas konstruktywnego myślenia, które nie przydałoby się tylko na tym egzaminie, ale też na studiach czy w zwykłym codziennym życiu.

Tak naprawdę zdana matury to nic innego, jak umiejętność myślenia pod zachciankę egzaminatora, trzeba myśleć tak jak wszyscy.
Posiadanie własnego zdania: ZABRONIONE. 

Przez ostatnie kilka lat do matury z matematyki wystarczyło znać i dobrze opanować kilka zagadnień, które rok w rok powtarzały się w zadaniach. Jednak w tym roku, CKE postanowiło zrobić nam psikusa i niemal z każdego przedmiotu zaprezentowało nam zupełnie inne arkusze niż zwykle. I nie byłyby one absolutnie trudne, gdyby tylko szkoły uczyły nas MYŚLENIA, a nie bycia kolejnym w rzędzie 'robolem' który ma egzystować i robić przy łopacie na państwo.


Jednak CKE nie zrobiło nam tego jakże zabawnego dowcipu bez powodu, akurat w tym roku. Wiadomo: maturę zrobili inną (trudniejszą) niż w poprzednich latach, więc automatycznie spadł odsetek osób które zdały. W tym roku zdało jedynie 71% maturzystów, jest to o wiele mniej niż w poprzednich latach. A tak się ciekawie składa, że od przyszłego roku, razem z nową reformą edukacji wchodzi nowa matura, oparta na nowym, o wiele okrojonym materiale... Sądząc po poziomie obecnych egzaminów gimnazjalnych, nie będzie ona szczególnie trudna. Tak więc odsetek zdających znacznie podskoczy, a następnie będziemy mogli usłyszeć w radio, czy telewizji:

" Minister edukacji informuje, że nowa reforma sprawdziła się w 100%. Tegoroczni maturzyści, mimo wysokiego poziomu na egzaminie twierdzą, że testy nie sprawiły im kłopotu i spodziewają się wysokich wyników"

A poziom jaki będzie, każdy zobaczy...


I koniec końców: Czy po zdaniu 'egzaminu dojrzałości' stajemy się dojrzali? Czy to tylko bieg po 30%?


4 komentarze:

  1. każdy rocznik krzyczy że matura była trudna, z ciekawości usiadłam nad wasza(bo mój brat nie zdał)Trudna nie była...
    Wszystko zależy do LO. Sama miałam bardzo niskie oceny, od 2 klasy no on stop na wejściu testy z poprzednich lat itp. Maturę zdałam na 70-90%. Da się? Da. Wszystko zależy od nauczycieli..
    Z reformą masz rację... w rządzie będą sobie z dziubków pili..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uważam, ze matura w tym roku była zdecydowanie trudniejsza niż w latach ubiegłych. Zdawalność obnizyła się o całe 10% ..

    http://eye-shadoow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale nie sądzę, abyś chciała się ze mną zamienić (zdaję maturę w przyszłym roku). Piję oczywiście do ustnego egzaminu z języka polskiego. Nie będę mogła tak jak Wy zrobić prezentacji, a wiadomo, że czasami maturzyści zaczynają robić ją kilka dni przed samym egzaminem, a czasami dość mocno inspirują się cudzą pracą. Będę musiała odpowiedzieć na dwa pytania, które wylosuję. Będą one dotyczyły najprawdopodobniej lektur, choć do dziś tak naprawdę tego nie wiadomo. Trafisz na lekturę, której nie przerabialiście - nie zdajesz całej matury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony: z tym polskim nie macie fajnie, wiadomo o wiele gorzej niż my, jednak uważam że o wiele bardziej sprawiedliwie, bo będzie się liczyło to co macie w głowie, nie to co napisał wam jakiś nauczyciel czy korepetytor :) Ja akurat taki polski mogłabym zdawać bo bardzo go lubię i sporo wiem na jego temat, mimo że nie byłam na rozszerzonym polskim :) Z 'nie trafieniem' w lekturę mieliśmy tak samo teraz: tylko na pisemnym, choćby miało się max punktów z pracy z tekstem, a zrobi się np błąd kardynalny w wypracowaniu: niestety, cała praca leci. Co gorsza, wystarczy się nie wstrzelić w klucz... Niektórzy nie mieli tego szczęścia :) Życzę powodzenia za rok, zapewne i tak nie będzie tak źle :)

      Usuń