środa, 28 stycznia 2015

Diabeł wozi się Roll's Roycem.

Gwiazdkowa Kraina to miejsce, gdzie cały rok trwa boże narodzenie. W miasteczku mieszka mnóstwo dzieci, które całymi dniami bawią się z ożywionymi bałwankami i jedzą słodycze. Ich życie to wieczna beztroska, bo nie mają tam żadnych problemów, ani obowiązków! Na środku miasteczka stoi ogromna choinka oświetlona tysiącami światełek...

Brzmi cudownie prawda? A teraz inaczej:

Gwiazdkowa Kraina to miejsce, gdzie cały rok trwa boże narodzenie. W miasteczku mieszka mnóstwo dzieci, które śmieją się ukazując  rzędy ostrych jak igły zębów oraz czarne jak atrament języki... Całymi dniami bawią się siekierami i innymi ciekawymi narzędziami i jedzą słodycze, a ich (nie)życie to

wieczna beztroska bo nie mają tam żadnych problemów ani obowiązków! (No, może oprócz tego że chyba nie do końca żyją, ale tego nie są raczej świadome)Na środku miasteczka stoi ogromna choinka oświetlona tysiącami światełem i ubrana w spreparowane głowy ciekawskich, którzy trafili za daleko...


Jest różnica prawda? Twórcą tego świata jest Charlie Manx i jest przekonany, że to co robi, jest jego świętym obowiązkiem. Ale chyba nie tak do końca jest to dobry uczynek.





Czarny humor towarzyszy nam od początku do końca, a jedno z trafniejszych określeń jakie mi przychodzi do głowy, odnośnie całości tekstu to: creepy.

Jedyna rada: NIE CZYTAĆ W BOŻE NARODZENIE. Ja się cieszę że skończyłam po gwiazdce, bo inaczej te święta mogłyby przestać kojarzyć się przyjemnie.

Jeśli ktoś lubi szukać w historiach drugiego dna, i grzebać w charakterach bohaterów, można doszukać się rozkmin egzystencjalnych, i spraw dotyczących etyki podobnych jak w "Zbrodni i karze", czyli: czy morderstwo zawsze jest zbrodnią, czy też może zostać wybaczone jeśli ma się dobre zamiary, i chce się komuś 'pomóc'?

Podsumowując: Nosferatu jest niesamowite. Joe wspiął się na wyżyny. Samo wydanie albatrosa i oprawa graficzna jest intrygująca i nietypowa. Fajnie, gdy podczas czytania zaskakuje nas 'coś innego' Nie tylko zwykłe tytuły rozdziałów, typowe zdania je rozpoczynające i równoległe rozłożenie akcji. Tutaj wszystko jest szczególne.









niedziela, 11 stycznia 2015

Chcesz się lansować? (Prze)Czytaj.

                    "Przeczytam 52 książki w 2015 roku!"



Ilu z was kliknęło "dołącz" do tego wydarzenia? Pewnie kilka osób się znajdzie ;)

A teraz: Ilu z was wzięło to postanowienie na poważnie, i rzeczywiście lubi czytać książki i robi to w tempie 1/tydzień? Zapewne już troszkę mniej... Jednak nie liczy się szybkość czytania czy ilość pochłoniętych książek, lecz to, że po prostu czytasz, że to lubisz, że daje ci to satysfakcję! Jedna książka na miesiąc... Zbyt wolno? Co za różnica? Ważniejsze jest to, że historia zapadnie Ci w pamięć, że podczas pochłaniania kolejnych stron zarumienisz się, lub zaszklą ci się oczy ze wzruszenia...

Lans na czytanie to chyba jeden z najlepszych trendów jakie powstały na facebooku, instagramie i w ogóle w "internetach". Zapaleni internetowi czytelnicy dzielą się na dwie główne grupy.





Zdjęcie wyrwane żywcem z mojego instagrama :D
Osoby należące do pierwszej z nich to typowy #insta #bookworm, musi podzielić się tym co czyta z innymi. Obowiążkowa jest przy tym fotka z książką i herbatką/kawką z podpisem "ach, jak cudownie nareszcie się zrelaksować, bez biegania po imprezach" itp. Lub post na fb: Anna Kowalska czytał(a): Harlan Coben Sześć lat później. Wypracowała się opinia, że część osób, aby zostać postrzeganym za osobę bardziej inteligentną, czy elokwentną, warto wspomnieć w gronie znajomych o spędzaniu namiętnych wieczorów z klasyką literatury i parującym kubkiem herbaty, czy że pochłonęło się horror z top listy w empiku z jeden weekend... Są widywani w autobusach z czytnikami w lanserskich obudowach, pochłonięci do tego stopnia że niemal przegapią swój przystanek. I świetnie! Takie fotki na instagramie, czy statusy na fb są na pewno wiele bardziej wartościowe niż te pod tytułem "sobotnie śniadanko" Dlaczego? -Pokaż mi co czytasz a powiem Ci kim jesteś.



No i jeszcze jest druga grupa- podgatunek nerda, 'książkowy patriota' którego ojczyzną jest biblioteka lub księgarnia- w zależności od tego, jaki stuff bardziej lubi: Czy z nabożnością podziwiać 'wiekowe' egzemplarze z dużą i nawdychać się książkowych zapachów w cichej, pełnej zadumy bibliotece, czy co miesiąc po wypłacie/kieszonkowym przyklejają nos do szyby kolejnych księgarń, przeliczając fundusze w typie: "Czy jak kupię teraz nową książkę Kinga, i zapłacę za wysyłkę tej Jane Austin, to wystarczy mi na czynsz?... " W sklepie meblowym, zamiast z krzesłem biurowym wychodzą z kolejnym regałem na książki, bo w pokoju już na nie brakuje miejsca... Zazwyczaj jest to typ introwertyka. Kobiety zakochujące się w bohaterze literackim to wcale nie taki rzadki typ! Muszę przyznać że niestety do nich należę, nie raz ciężko jest się wyrwać ze świata jednej książki, która przestawia szufladki w sposobie myślenia, i zmienia postrzeganie niektórych sytuacji...




No i ja... Należę po trochu do jednej i do drugiej z tych grup. Jestem dumna ze swojej książkowej kolekcji, i mam nadzieję, że z czasem przerodzi się z małej biblioteczki w prawdziwą bibliotekę- umieszczanie
fotek na insta z tym co obecnie czytam to moja słabość, bo lubię dzielić się moimi gustami z innymi (lepsze to, niż "O rany! Pomóżcie, nie wiem które szpilki włożyć na imprezę! XOXO) No i księgarnie... Uważam że wyprzedaże w księgarniach to prawdziwe zło! Jak tu przejść obok witryny, i nie skusić się na powieść z wyprzedaży 30%, na którą czekało się pół roku? To nie ważne że do końca miesiąca został ponad tydzień, a ja mój portfel świeci pustkami, przecież to TAKA OKAZJA!

Koniec końców, cieszę się że czytanie zaczyna wychodzić 'z podziemia', że interesuje się nim coraz więcej osób, że w kraju w którym statystyczny polak w ciągu roku sięga po... 1/5 książki. To żenujące. w 2012 roku ponad 60% polaków nie przeczytało żadnej książki, a jedynie ok 11% można uznać za prawdziwych czytelników. Na szczęście ilość czytelników wzrasta z roku na rok, Miejmy nadzieję że to się utrzyma.

I wiecie co? Czytajcie! Dlaczego? Bo to rozwija, poszerza horyzonty, pobudza do kreatywnego myślenia i działania!
Według mnie, to najlepszy lans, jaki powstał, więc do dzieła!

piątek, 9 stycznia 2015

Lenistwo to dzieło szatana...

Dawno nie pisałam.. Nie tylko tutaj, ale w ogóle nic. Mogłabym zrzucać na brak czasu, na problemy, na inne zajęcia.. Ale po co? Po prostu byłam zbyt leniwa. To moja słaba, bardzo słaba strona i nic na to nie poradzę. Jednak w ostatnim czasie (jakieś 2 miesiące) duużo się u mnie zmieniło, i ja też się zmieniam- dążę do swoich celów które sobie postawiłam już dawno, ale oczywiście nie chciało mi się ich reazlizować choćby małymi kroczkami zrzucając winę na brak czasu i inne takie tam. Prawda jest taka, że gdybym naprawdę chciała, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej ;)

Tak czy inaczej mam nadzieję, że wielu z was do mnie wróci, a jeszcze więcej przybędzie- bo będę miała wieele (mam nadzieję ciekawych) tematów do omówienia ;)

Więc co tu dużo mówić.. Przepraszam, i zapraszam!