wtorek, 27 maja 2014

Wakacje nakłute przez Rogi

Hej! ;) To mój pierwszy konkretny post na tym blogu :)
Jako że jestem tegoroczną maturzystką to moje wakacje już w pełni się rozpoczęły, a że są to najdłuższe wakacje w życiu chcę je w pełni wykorzystać: rozwijać się, zrobić mnóstwo szalonych rzeczy, odpocząć i zacząć to, czego nigdy nie robiłam. Nareszcie więc mam masę czasu na czytanie!!! I to jest w tym wszystkim najlepsze :D Już jakiś czas przed maturami zaczęłam kompletować książki które będę czytać, oraz stworzyłam specjalną listę książek do przeczytania na wakacje :D Nazwijmy to projektem "wakacyjna biblioteczka"

Ale czas przejść do meritum dzisiejszego posta, a jest nim recenzja książki Joe Hilla, pt. "Rogi" Natknęłam się na nią w dość ciekawy sposób ;) jako że jestem zapalonym Potterhead, często śledzę nowinki na temat aktorów, którzy grali w tej serii. I napotkałam wzmiankę o tym, że Dan Radcliffe- odtwórca głównej roli Harry'ego, gra teraz w filmie "rogi" (ang. Horns) a film ten jest... Na podstawie książki. Nie trzeba mnie było długo namawiać abym szukała jej w jakiejś księgarni i akurat, pewnego pięknego dnia, znalazłam ją w wyprzedażowym zakątku książek Dedalus w moim mieście. za całe... 9zł! A w matrasie czy empiku była za 39, więc to był dobry znak :D Książkę skończyłam czytać wczoraj i muszę przyznać że szokuje. dość bardzo.


Opowiada o chłopaku imieniem Ig, któremu przez noc po imprezie.... wyrosły rogi. Tia. Rogi. Brzmi to cudownie absurdalnie. Oczywiście idąc drogą dedukcji, czuje się on idiotycznie, nie ma pojęcia skąd one się wzięły i próbuje się tego dowiedzieć. Jednak nie jest to tylko 'ozdoba' mają one również pewną moc. A właściciel 'dodatku' chce ją wykorzystać aby odkryć kto zamordował jego ukochaną dziewczynę Merrin rok wcześniej i zemścić się... Dalej nie spojleruję, kto zechce niech przeczyta. Piekielnie polecam.Nie każdy wie, że Joe Hill to syn Stephena Kinga, piszący pod pseudonimem i stanowczo odziedziczył on talent pisania po ojcu. Styl, mimo że zasypany kolokwializmami i wulgaryzmami nie brzmi gburowato, lecz ciągnie nas za uszy przez całą fabułę aż na koniec. Historia może nie jest pełna zwrotów akcji, lecz jest naprawdę wciągająca i zadziwia. Nie raz wprost śmiałam się do książki i w zdziwieniu unosiłam brwi i nie mogłam doczekać się zakończenia. Można by je poprowadzić inaczej, mogłoby być napisane z większą pompą i takim BOOM! Lecz jest dobrze jak jest, sądzę że autor zrobił to celowo, aby zamiast zamieszania wprowadzić chwilę melancholii i zamyślenia.






I na koniec: Czy diabeł na pewno jest taki zły?... W końcu nie taki straszny jak go malują ;)

środa, 7 maja 2014

Witam wszystkich i każdego z osobna ;)

To mój nowy (kolejny już) blog, ale będzie znacząco różnił się od poprzedniego ;)
Tam zamieszczam opowiadanie (gdzie serdecznie zapraszam- banerek lub link gdzieś z boku :D ) Ale oprócz twórczości chciałam na blogu zamieszczać również masę innych rzeczy które mnie interesują lub które uwielbiam robić ;) A będą to: moje rysunki (tiaa, rysuję :P ) przepisy na pyszne potrawy (gotowanie jest moją pasją) wiersze (moje oczywiście) recenzje książek które właśnie czytam i inne rzeczy warte uwagi, czy zainteresowania z waszej strony ;) sądzę że przez różnorodność tematyczną każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Więc teraz: You're welcome ;)