czwartek, 10 lipca 2014

Malinowe love

 Witajcie ponownie ;)

Kto mnie podgląda na facebooku, >>klik<< ten wie, że dziś zakupiłam koszyczek jednych z moich ulubionych letnich owoców czyli malinek :) Oczywiście nie z supermarketu, a z bazarku/ryneczku u najlepiej sprawdzonego sprzedawcy. Da nam to gwarancję świeżości i lepszej jakości.


Jak dla mnie, nic nie odwzoruje idealnie smaku lata i wakacji, tak jak sezonowe owoce! Więc dziś, na tapetę poszły malinki. Wpadłam dziś rano na pomysł zrobienia z nich ciekawego letniego deserku, więc oczywiście nie zwlekałam, lecz zabrałam się do pracy :)


SKŁADNIKI:
*pół standardowego opakowania malin
*opakowanie 200 ml śmietanki kremówki 30%
*4 bezy (oczywiście nie takie malutkie, lecz do robienia deserów :) ja kupiłam po złotówce w cukiernio/piekarni 'Dorota')
*opcjonalnie kilka łyżeczek cukru

PRZYGOTOWANIE:
^oczywiście banalnie proste^
 niecałą połowę pojemniczka przełożyć do miseczki i zmiksować blenderem na gładki mus. Jeśli chcecie, możecie dosypać trochę cukru, lecz bezy są bardzo słodkie, zrekompensują wam kwasowość malin.  W innym wyższym pojemniku, ubić śmietankę na sztywno z 3 łyżeczkami cukru. Rozkrójcie bezy na połowę w poprzek: niestety nie jest to łatwe ponieważ strasznie się kruszą, wystarczy że lekko się je dotknie, ale wszystko da się zrobić ;) w 3. miseczce połączcie po połowie musu malinowego i bitej śmietany, aby powstał krem o ładnym różowym kolorze.

Na dolnej połowie bezy połóżcie kilka rozpołowionych malinek (2-3) przykryjcie warstwą różowego kremu i dodajcie łyżeczkę musu. połóżcie na tym górną warstwę bezy (lub to co z niej pozostało) na to łyżeczkę bitej śmietany i również udekorujcie musem. Obok bezy również użyłam bitej śmietanki, w którą włożyłam 3 całe malinki aby dopełnić całość.

I to tyle! Smacznego <3



Podzielcie się ze mną swoimi ulubionymi przepisami na letnie desery, a może wypróbuję i wrzucę w poście efekty ;)

Każdy komentarz to dla mnie wielka motywacja, więc za każdy dziękuję <3

5 komentarzy:

  1. Ależ pięknie się prezentuje, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równie dobre smakuje :) Minimum wysiłku, maksimum satysfakcji :D

      Usuń
  2. Nareszcie ktoś kto podziela moją miłość do Kill Your Darlings :D Jeju, cieszę się na prawdę :D Gdy wrócę do Polski chyba też zainwestuję w 'W drodze'. Tak mnie porwała ich historia, a moi znajomi mają już dość mojego gadania o niej :D
    No i z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję :)
    Co do teraźniejszej notki - ja ostatnio cały czas robię szejki. Dosłownie ze wszystkim. Dodaję zagęszczonej śmietanki 35% czy coś takiego, kilka dużych łyżek lodów i wkrajam w to owoce, a na koniec traktuję blenderem i do lodówki :)
    Świetna jest też lemoniada z arbuza. Robi się jak zwykłą lemoniadę, ale zamiast cytryny-połówka lub ćwiartka arbuza, jedna limonka i kilka listków mięty :)

    zostawiam też namiary na siebie i obserwuję :)
    http://the-gril-who-bite.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię koktajle i smoothisy ;) Też pyszne, szczególnie schłodzone :) Teraz w zasadzie myślę o tym aby zrobić osobny post o Kill Your Darlings: może więcej osób by poznało, i przekonało się do tego filmu ;) Miejmy nadzieję :)

      Usuń